27 wrz 2014

Rozdział 9 Kocham Cię bałwanie! I nigdy nie przestałam! cz.2


- Tylko skąd mam wiedzieć gdzie mieszka?
- Tomas wie. Zadzwonię do niego - powiedziała Emilly
- Dobrze. A tak zmieniając temat to co z Lu ?
- Została jeszcze w Paryżu bo musi dać kilka wywiadów.
- Aha. A kiedy wraca?
- Za tydzień.
- A.
- Niom
- Ile jeszcze będziemy lecieć? - Spytałam
- Dwadzieścia minut
- Aha. Zadzwonisz teraz do Tomasa?
- Jasne !
- Dzięki
- Nie ma za co - powiedziała i wykręciła numer do Tomasa. Zaczęła z nim rozmawiać i zapisała coś na kartce. Po chwili się rozłączyła.
-I co?
- Adres to Wall Streat 187
- Przecież to obok mnie!
- To prawda !
- I co teraz? On wie?
- Nie nic nie wie . przecież nie odbiera od Tomasa
- To dobrze! - Odetchnęłam z ulgą. Chwilę później byłyśmy na lotnisku. Na szczęście nie było tam żadnego mojego fana. Szybko wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy pod dom Leona .Wyszłam z samochodu mówiąc Emily, żeby poszła do mnie do domu.Poprawiłam włosy i zapukałam do drzwi .Otworzył mi On we własnej osobie. Wyglądał jakby to w ogóle nie był On. Miał na sobie czarne rurki, białą koszulkę i do tego czarną skórzaną kurtkę. Włosy miał postawione na żel. Na rękach miał czarne rękawiczki bez palców.
- Cześć mogę wejść ? - zapytałam
- Co ty tu robisz? - Spytał
- Stoję
- Nie wątpię.
- To wpuścisz mnie?
- Po co?
- Bo chcę sobie z tobą wyjaśnić wszystko ostatecznie
- Jak masz zamiar krzyczeć to sorry ,ale nie chcę z tobą gadać. Wejdź! - Uchylił drzwi i poszedł do salonu. Nawet nie czekał aż wejdę Ja nie pewnie weszłam i zamknęłam drzwi za sobą  Ale tu śmierdzi! Samymi fajkami i piwskiem!  Poszłam do salonu i przeraziłam się . Wszędzie walały się papierosy i puste butelki po piwie . Usiadłam na kanapie i czekałam , aż wielmożny pan przyjdzie z kuchni  Po chwili przyszedł z piwem.
- Leon jeżeli mamy rozmawiać to odstaw to piwo - powiedziałam spokojnie
- Dobra - burknął i rzucił piwem za siebie. Całe się rozlało.
- Usiądź koło mnie.
- A mogę nie? - Spytał
- Jeżeli chcesz stać to proszę bardzo
- Dziękuję za pozwolenie
- No dobrze więc chcę wiedzieć kilka rzeczy
- Jakie? - Oparł się o framugę drzwi .Ja wstałam i stanęłam obok niego
- Czy to co mi dzisiaj powiedziałeś przez telefon to prawda? - spytałam patrząc mu prosto w oczy -Tak - powiedział patrząc za mną
- Leon patrz mi w oczy - dotknęłam jego twarzy dłonią i skierowałam ją na mnie
- Niie. A teraz proszę cię wyjdź. - Powiedział ściągając moje dłonie z jego twarzy
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć w twarz co do mnie czujesz ?
- Bo nie chcę!
- Leon co Ci szkodzi powiedzieć mi w twarz : Nie kocham Cię ?
- Dużo mi szkodzi!
- Na przykład ?
 - To że...
- Że ?
- Że...yy A co ja ci się będę tłumaczył!
- Leon proszę powiedz co do mnie czujesz nie chcę ,żyć w nie pewności - nadal mówiłam spokojnie
- No to chyba jednak będziesz musiała! - Mówił to nie patrząc mi w oczy
 - Leon czemu nie patrzysz mi w oczy ?
- Nie mam chęci
- Proszę powiedz mi co do mnie czujesz patrząc mi w oczy i sobie pójdę i już nigdy mnie nie zobaczysz.
- Nigdy? - Spytał dla pewności
- Nigdy tylko musisz mi powiedzieć całą prawdę prosto w oczy - Powiedziałam pewnie , chodź w głębi duszy bałam się jego odpowiedzi
 - Dobrze. - Spojrzał mi w oczy. - Cholernie ale to cholernie cię kocham! Zatkało mnie . Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi
- Możesz już wyjść ? - Spytał
 - Ale...- Dotknęłam jego policzka
- Nie.. - Ściągnął moją rękę - Powiedziałaś, że jeśli powiem ci prawdę to odejdziesz na zawsze.
- Bo spodziewałam się ,że powiesz : Nie kocham Cię . Chciałem cię tylko przelecieć !
- Ale powiedziałem coś innego! A teraz proszę cię wyjdź.
- Leon , dlaczego ?
- Wyjdź!
- Nie mam zamiaru ! - krzyknęłam
- To ja wejdę! -Ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam namiętnie On się wyrwał i wyszedł. Tak po prostu. Pobiegłam za nim
- Leon! Stój! Krzyczałam. On mnie nie słuchał. Biegłam za nim dalej , aż w końcu złapałam go za rękę
- Stój! Gdzie idziesz?!
 - Przed siebie - warknął. Wyrwał rękę i poszedł. Biegła dalej , aż zagrodziłam mu drogę
- Czemu mi to robisz ?! - krzyknęłam trzymając go za ramiona
 - Co?! Co ci robię?!
- Mówisz ,że mnie kochasz , a potem uciekasz
- Nie! To ty powiedziałaś, że znikniesz z mojego życia!
- Dlaczego chcesz ,żebym to zrobiła ?!
- Bo to obiecałaś!
- Ale dlaczego tego chcesz?!
- Bo nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
- Dlaczego ?
- Bo nie chcę ranić ani ciebie ani mnie ani nikogo w okół.
- Ale przecież nie będąc ze mną to ja będę cierpieć , ty będziesz cierpieć a w efekcie też inni zrozum Leon ja Cię kocham jak nikogo innego !
- Nie! Violetta nie!
- Dlaczego Leon dlaczego!
- Bo tak! Cześć! - Odszedł
- Nie Leon , tak nie będzie!- krzyknęłam i go złapałam
- Czego ty znów chcesz?!
- Żebyś się opamiętał! I wreszcie mnie przytulił i powiedział ; Kocham Cię ,ale nie ty musisz zawsze mieć jakąś wymówkę!
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Po czym powiedział: - Kocham cię... Żegnaj na zawsze.. - Pobiegł przed siebie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani! Mamy nadzieję, że rozdział się Wam podobał. Dziękujemy także, a ponad 20000 wyświetleń, jesteście kochani <333 Czekamy na Wasze opinie.
Cannella i Komarek

10 komentarzy:

  1. Super rozdział cieszę się że wróciłaś <3
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały nie mogę doczekać się następnego :) bardzo długo czekaliśmy na ten ale było warto szkoda ze taki krótki

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski
    czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny
    Właśnie odkryłam waszego bloga
    I naprawdę podoba mi się ta historia
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga
    http://przypadekczyprzeznaczenieleonetta.blogspot.com/
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  5. NA-RESZ-CIE!!! ♥♥
    Rozdział przecudowny i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski :-*:-*:-*
    Weszłam na waszeg bloga przez przypadek i nie żaluję.
    Macie nową czytelniczke-mnie ;-)
    Z niecierpliwością czekam na next
    Zapraszam do mnie--->leonettaaq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no, co to wgl jest?! Czemu Leon się tak zachowuje? Nie rozumiem człowieka. Kocha ją i chce, żeby zniknęła z jego życia, paranoja normalnie! ;/ Kurde, wspaniałe to było, nie mogę! Naprawdę niesamowite.
    Rany, oddaj mi troszkę talentu;)
    A w wolnej chwili zapraszam do siebie, dopiero zaczynam:
    http://hay-amor-en-el-aire.blogspot.com/

    Livetti;**

    OdpowiedzUsuń
  8. No co to ma być? Pierwszy raz widzę takie zachowanie. Przeciez widać że on ją kocha. Zaprawde powiadam że to jej bardzo ale to bardzo dziwne. I te jeszcze fajki i piwo... Ale tak ogółem jest git. Pięknie piszesz :*
    Pozdrawiam
    Kriss:**

    OdpowiedzUsuń
  9. no kiedy next już jest prawie grudzień a nie ma rozdziału plisssssssssss wstaw nowy

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy